Proponuję, żebyśmy rozpoczęli wojnę z sojuszem R-R. Powody są dwa: 1. Są chyba jedynym sąsiadującym z nami sojuszem, który jest słaby. 2. Nazwy członków tego sojuszu mogą sugerować, że to wszyscy gracze to jedna osoba (tak jednak być nie musi - może to po prostu kumple/kumpelki ze świata pozatravianowego).
Czekam na Wasze opinie, ale dopóki się wszyscy nie wypowiemy, obowiązuje zasada "nie atakujemy innych sojuszy".
Po drugie, proponuję zawarcie sojuszu lub choćby paktu o nieagresji z I.R., którego przedstawicielem był do niedawna mrówa33. Oni są od nas trochę silniejsi, więc i tak byśmy ich nie atakowali, a taki sojusz mógłby nas ochronić przed atakami z ich strony. Odrzucam jednak jakiekolwiek umowy, wg których za tę przyjaźń mielibyśmy płacić. Boczna sprawa, to wspomniany wyżej mrówa33. Swego czasu odezwał się do mnie, sugerując, że w postaci lui_lui przyjęliśmy do sojuszu jego farmę. Szybko się okazało, że - delikatnie mówiąc - pomylił się. Wymieniliśmy się surowcami i grzecznościami, w imieniu kolegów zaprosił nasz sojusz do sojuszu z ich sojuszem ;) i... przestał figurować na liście członków I.R. Jeszcze nie wiem, z jakiej przyczyny, ale zastanawiam się, czy by go nie przyjąć do naszej Dzikiej Bandy (jak się Wam podoba ta nazwa? Ktoś lubi Sama Peckinpaha?). Co Wy na to? Pozdrawiam, Pedr
|
I.R. to widac moze sie wydawac mocn ekipa, zanim beda chcieli z nami miec cos wspolnego, niech sie wykaza w akcji mozemy cos zorganizowac mocniejszego, na R.R np. na poczatek z R.R to jasne mozemy wypowiedziec wojne.
|